Wszystkie odcienie zimy
Zima kojarzy nam się przede wszystkim ze świętami. To doskonała okazja do spędzenia czasu w gronie najbliższych osób, wspólnej zabawy, spotkań i wzruszeń, nie zawsze przy wigilijnym stole. Zima ma wiele odcieni, również tych ciepłych. Z jednej strony to okres, w którym dominują symbole chętnie wykorzystywane i interpretowane przez artystów, z drugiej inspirację stanowi sama aura i nastrój za oknem. Jak najchłodniejszą z pór roku widzą i przedstawiają artyści?
Anielska obecność
Anioł – boski wysłannik, stróż, opiekun i jednocześnie jeden z najważniejszych symboli Bożego Narodzenia. W tradycji chrześcijańskiej pełni znaczącą rolę – w Biblii, a konkretniej w Nowym Testamencie, Archanioł Gabriel zwiastował Maryi, że urodzi syna. W sztuce ta niebiańska i tajemnicza istota nieustannie stanowi źródło inspiracji dla kolejnych pokoleń artystów. O swojej wielkiej fascynacji aniołami mówi m.in. Anna Grzebielska. Artystka łączy malarstwo z rzeźbą tworząc tym samym trójwymiarowe płaskorzeźby na płótnie. Znakiem rozpoznawczym Grzebielskiej, oprócz unikatowej techniki, jest również tematyka – specjalnością malarki są wielkoformatowe przedstawienia skrzydeł, symbolu wolności.
Symboliczna ulotność
„Anioły” Grażyny Strychowskiej to seria minimalistycznych rysunków wykonanych na papierze. Artystka z wielką delikatnością kreśli postacie niebiańskich wysłanników, wydobywając ich ulotność i kruchość, zatrzymuje trwale w objęciach czasu. Prace Strychowskiej często przypominają szkice, choć w rzeczywistości to impresje ruchu i cielesności utkane za pomocą spontanicznego, aczkolwiek przemyślanego gestu. Dotychczas artystka przyzwyczaiła nas do portretowania tancerzy, piet, a przede wszystkim kobiet. Prawdopodobnie każde z nas dobrze zna utrwalony w kulturze wizerunek aniołów – nieziemsko pięknych, uskrzydlonych i młodych. Strychowska obdziera je z nadpisanych znaczeń, nadając im niezwykle symbolicznej i poetyckiej czystości.
Uniwersalny minimalizm
Wbrew pozorom w obliczu nadchodzących świąt symbolika religijna nie jest wiążąca i zobowiązująca zarówno wobec samych artystów jak i odbiorców sztuki. Koniec roku to okres pełen nie tylko bożonarodzeniowej celebracji, ale i refleksji oraz zachwytu nad surową urodą zimowego krajobrazu. Nieoczywista kompozycja, pozorna prostota i metaliczny połysk to cechy twórczości Oskara Zięty – artysty, designera i innowatora odpowiedzialnego za stworzenie nowej technologii deformacji metalu. Zaskakujące, minimalistyczne i starannie przemyślane pod względem formalnym projekty utrzymane są często w odcieniach złota i srebra. Design w wykonaniu Zięty przywodzi na myśl chłodną aurę zimy, odzwierciedlając jej szlachetność i elegancję.
Błękitna melancholia
Grudniowy nastrój sprawia, że coraz częściej spoglądamy wstecz, czasem z radością, czasem z żalem. Jesienią dopada nas chandra, a zimą – melancholia. Smutek i szczęście, rozczarowanie i wdzięczność mieszają się ze sobą w tęsknocie za tym, co przeminęło, za wspomnieniami, które zaczynają znikać za horyzontem. Podobna refleksja wypełnia twórczość malarki i poetki Magdaleny Sarnat. Jak podkreśla sama artystka – w jej pracach od wielu lat pojawiają się motywy nostalgii, pamięci i przemijania. Sarnat najbardziej interesuje człowiek, jego emocje i doświadczenia, które przelewa na obrazy. „Błękitna melancholia” (2021) oraz „Czekając na ostatni autobus” (2021) stanowią liryczne, skąpane w zimowej poświacie przedstawienia scen z życia codziennego.
Sztuka dzielenia się pięknem
Zima ma wiele odcieni, od szarości przez błękit do bieli, od symboliki chrześcijańskiej po zachwyt nad surową prostotą natury. Zimą właśnie obdarzamy najbliższych ciepłem, dobrym słowem i podarkami. Sztuka dzięki swojemu uniwersalnemu pięknu, które opiera się upływowi czasu, stanowi doskonały pomysł na prezent. Nie tylko uatrakcyjni przestrzeń i doda głębi, ale będzie również dobrą inwestycją na przyszłość. Koniec roku to okazja do podsumowań, zatrzymania się, życiowych przewartościowań. Nic jednak nie uwrażliwia człowieka tak, jak kontakt ze sztuką, który pozwala nam pielęgnować w sobie delikatność, rozwijać duchowość i patrzeć szerzej – a już na pewno z większa czułością – na otaczający świat.