Dorota Łapa-Maik
fot. Barbara Bogacka
Dorota Łapa-Maik, ur. w 1971r w Poznaniu. Tworzy ekspresyjne obrazy posługując się głównie językiem abstrakcji spontanicznej. Interesuje się holistycznym podejściem do człowieka i świata, treściami podświadomymi, swobodną ekspresją.
Jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego na wydziale filologii hiszpańskiej. W latach 2012 – 2016 pobierała nauki malarskie w pracowni dr. Tomasza Wełny w Krakowie. Jest uczestniczką CREATIVE VISIONARY PROGRAM (edycje 2021 i 2022), prowadzonego przez kalifornijskiego artystę Nicholasa Wiltona. Jej pasją jest także fotografia. Ukończyła Dzienne Studium Akademii Fotografii w Krakowie oraz współtworzyła kolektyw fotograficzny, prowadzony przez Zbigniewa Pozarzyckiego, w ramach którego wystawiała swoje prace w latach 2011-2014.
Brała udział w festiwalach oraz warsztatach poświęconych sztuce i psychologii, mi.n. w Festiwalu Fotograficznym Rencontres d’Arles czy w European Cultural Academy w Wenecji. Działa w swojej pracowni w Krakowie.
Kocham ruch i improwizację. Ciekawi mnie impuls wychodzący z ciała, kształt pojawiający się nagle pod zamkniętymi powiekami. Tworząc obrazy nasłuchuję ich wewnętrznej muzyki. Poszukuję synergii kształtów, dźwięków, kolorów i ruchu. Swobodna ekspresja otwiera mi przestrzeń do wyrażania emocji. Intrygują mnie treści podświadome: ukryte pragnienia, wewnętrzne skargi, przyczyny bólu. Badam przekazy, które przychodzą przez emocje. Pasjonuje mnie pamięć, jej dziedziczenie i jak się ono przejawia w kolejnych pokoleniach. Kieruję się holistycznym podejściem do człowieka i świata. Bardzo ważne są dla mnie relacje z bliskimi mi ludźmi. Uwielbiam tańczyć i jeździć na hulajnodze. Celebruję każdą chwilę ciszy w hałasie naszej cywilizacji. Zajęłam się sztuką po wielu latach poszukiwań. Bardzo cenię sobie czas spędzany w swojej pracowni.
Kaprysy – chwilowe zachcianki, zaskakujące zmiany w pogodzie czy modzie, a może krótkie solowe utwory o charakterze improwizacji? Czy pozwalacie sobie czasem na przyjemne kaprysy, małe odskoki od codziennych obowiązków? I czy można mieć kaprysy w tak nabrzmiałych od wydarzeń czasach?
Oto zestaw Kaprysów: niewielkie, lekkie, akwarelowe, malowane z radością na papierze (ach, papier!), oprawione w ramkę z drewna wraz z dającym im oddech passpartout. Całość w ramce 29×35,02 cm. A jak wygląda druga strona Kaprysu? Niespodzianka! Znajdziecie tam wiersz, który napisałam dla kaprysu, a może z tęsknoty za czymś więcej. Dołączam podpisane przeze mnie świadectwo oryginału. Każdy Kaprys ma swój numer i kolekcja Kaprysy 2020 zamyka się w 8 obrazkach. Kaprysy bardzo dobrze komponują się po dwa lub trzy ze sobą. Piszcie szybko, bo Kaprysy są ulotne!
Dorota Łapa-Maik / kaprysy
kaprys
ma otwartą kompozycję nie jest idealny
ani dopracowany
jest jaki jest
spontaniczny
nieuporządkowany
przelotny
ślad chwili
nie pyta
płynie
czasem się plącze
połaskocze cię w oko nim zniknie